Czy ślub kościelny to zawsze to samo co małżeństwo w świetle prawa? W powszechnej świadomości - tak. W polskiej rzeczywistości prawnej, nie zawsze. A ta różnica może decydować o prawach do majątku, dziedziczenia czy jak w tej sprawie: renty rodzinnej po zmarłym współmałżonku.
Sąd Okręgowy w Suwałkach oddalił odwołanie wdowy domagającej się renty po mężu. Powód? Para zawarła ślub kościelny jeszcze przed wejściem w życie Konkordatu, a więc w świetle prawa cywilnego, związek ten nie wywołał skutków cywilnych. To oznacza, że formalnie małżeństwo… nigdy nie istniało. Dla wdowy, to dramat życiowy. Dla sądu, konsekwencja obowiązującego prawa.
Dlaczego sam ślub kościelny nie wystarczył?
Historia sięga grudnia 1996 roku. Para powiedziała sobie sakramentalne „tak”, ale wówczas obowiązywały inne przepisy. Zgodnie z ówczesnym Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym, aby małżeństwo wywoływało skutki prawne, należało je zawrzeć przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego.
Ślub kościelny miał wartość duchową i moralną, ale nie cywilną. Dlaczego? Ponieważ, to dopiero Konkordat (ratyfikowany 15 listopada 1998 r.) zrównał ślub kanoniczny z cywilnym - pod warunkiem spełnienia określonych formalności. Jednak nie działał on wstecz. Nie przewidziano automatycznej „konwersji” wcześniejszych ślubów kościelnych na cywilne. I to była kluczowa kwestia w tej sprawie.
Wanda L. argumentowała, że tworzyli rodzinę „jak każdy małżonkowie”: wspólne mieszkanie, jedno gospodarstwo domowe, wsparcie w chorobie i aż do pobytu w hospicjum.
Jednak sąd musiał opierać się na dokumencie, a nie na faktycznym współżyciu i więzi.
W aktach widniał skrócony akt zgonu, w którym mężczyzna był określony jako wdowiec, a nie mąż. Kobieta nie przedstawiła aktu małżeństwa z USC, bo - jak się okazało - takiego aktu nigdy nie sporządzono. To przesądziło o wszystkim.
ZUS i sąd: brak małżeństwa = brak prawa do renty
Aby uzyskać rentę rodzinną, trzeba wykazać, że w chwili śmierci współmałżonka pozostawało się z nim w małżeństwie w rozumieniu prawa cywilnego. Bez aktu USC - dla państwa polskiego - małżeństwa nie było. Dlatego ZUS odmówił wypłaty świadczenia, a sąd przyznał mu rację i oddalił odwołanie wdowy.
Wyrok pokazuje szerszy problem: prawo a rzeczywistość. Dla wielu pokoleń, zwłaszcza żyjących przed 1998 r., ślub kościelny był jedyną i pełną formą małżeństwa. Do dziś wiele osób żyje w przekonaniu, że „przecież jesteśmy po ślubie”, a dokumenty z USC nie mają znaczenia.
Ta sprawa pokazuje jednak, że prawa do świadczeń, majątku, dziedziczenia i zabezpieczenia socjalnego wynikają wyłącznie z małżeństwa zawartego lub zarejestrowanego w prawie państwowym. Emocje i moralna wartość związku, nie zmieniają skutków formalnych.
Wnioski dla wszystkich par
Te są oczywiste: ślub kościelny sprzed 1998 roku nie jest uznawany za cywilny. oznacza to, że jeżeli ktoś zawarł tylko ślub kościelny przed Konkordatem i nigdy nie potwierdził go w USC, to w świetle prawa nadal jest osobą stanu wolnego.
To może decydować o prawie do renty rodzinnej, dziedziczenia, wspólnego majątku oraz ochrony prawnej współmałżonka. W praktyce: warto sprawdzić swoje dokumenty. Bo dopóki trwa życie, można to formalnie uregulować. Po śmierci bywa już za późno.
Robert Bagiński
Fot. Pixibay