Donald Trump znów wstrząsa globalną sceną handlową. Nowe podwyżki ceł, które ogłosił w 2025 roku, to kontynuacja jego protekcjonistycznej polityki, mającej na celu ochronę amerykańskiego przemysłu i zmniejszenie deficytu handlowego. O ile jego zwolennicy widzą w tym konsekwentne działanie na rzecz amerykańskich interesów, o tyle partnerzy handlowi USA reagują z rosnącym niepokojem. Czy ten kurs rzeczywiście przyniesie korzyści Stanom Zjednoczonym, czy raczej doprowadzi do eskalacji globalnych napięć gospodarczych?
Protekcjonizm w wersji Trumpa
Od początku swojej politycznej kariery Trump głosił, że Ameryka powinna „stawiać na siebie” i ograniczać zależność od zagranicznych dostawców. Jego strategia opiera się na prostym założeniu: cła odstraszą import, co zmusi firmy do przenoszenia produkcji do USA. Nowa fala ceł obejmuje kluczowe sektory – stal, aluminium, motoryzację, farmaceutyki i półprzewodniki. Największymi „poszkodowanymi” są Chiny, Unia Europejska, Kanada i Meksyk.
Decyzje Trumpa wywołały mieszane reakcje. Amerykańscy producenci, zwłaszcza w przemyśle stalowym i motoryzacyjnym, mogą liczyć na wzrost popytu na krajowe produkty. Ale dla przedsiębiorstw korzystających z importowanych surowców – na przykład w branży budowlanej – to potencjalny cios.
Stal i aluminium – konflikt z Kanadą
Największe emocje budzi podwojenie ceł na stal i aluminium sprowadzane z Kanady – z 25% do 50%. Trump uzasadnia to jako odpowiedź na wprowadzenie przez Ontario 25% podatku eksportowego na energię elektryczną sprzedawaną do USA. Kanadyjskie władze odpierają zarzuty, nazywając decyzję Trumpa „agresywną i nieuzasadnioną”. Ottawa już zapowiedziała własne cła odwetowe na amerykańskie produkty.
Do tego wszystkiego Trump dorzucił jeszcze jedno „propozycję” – zasugerował, że Kanada powinna zostać 51. stanem USA, co jego zdaniem „rozwiązałoby wszelkie problemy handlowe”. Reakcja Kanadyjczyków? Niedowierzanie i szeroka fala krytyki.
Samochody, farmaceutyki i półprzewodniki – USA na wojennej ścieżce
Wprowadzenie 25-procentowych ceł na samochody, farmaceutyki i półprzewodniki to kolejny cios wymierzony w globalny handel. Trump argumentuje, że:
- Samochody: UE nakłada 10% cło na amerykańskie pojazdy, podczas gdy USA pobiera jedynie 2,5% na europejskie. Zwiększenie ceł ma zmusić zagraniczne koncerny do budowy fabryk w USA.
- Farmaceutyki: Importowane leki stanowią dużą część amerykańskiego rynku, a administracja Trumpa chce zmniejszyć zależność od zagranicznych dostawców.
- Półprzewodniki: Większość nowoczesnych chipów produkowana jest w Azji, co zdaniem Trumpa stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Cła mają zachęcić firmy do przeniesienia produkcji do USA.
Chiny – kolejna runda wojny handlowej
Stosunki handlowe USA–Chiny od dawna są napięte, a Trump nie zamierza odpuszczać. Nowe cła na chińskie produkty to efekt zarzutów o:
- Kradzież własności intelektualnej – USA oskarżają Pekin o systematyczne łamanie praw autorskich i technologiczne szpiegostwo.
- Manipulację walutową – Amerykańska administracja zarzuca Chinom celowe osłabianie juana, by zwiększyć konkurencyjność eksportu.
- Problem fentanylu – Trump twierdzi, że Pekin nie robi wystarczająco dużo, by zatrzymać produkcję fentanylu, który zalewa USA.
Ekonomiczne skutki i globalne reakcje
Podwyżki ceł w krótkim okresie mogą wzmocnić amerykański przemysł, ale ich długoterminowe skutki budzą obawy. Eksperci ostrzegają przed wzrostem cen dla konsumentów i ograniczeniem eksportu amerykańskich towarów. Już teraz Kanada, UE, Meksyk i Chiny zapowiadają środki odwetowe, co grozi nową falą wojen handlowych.
- Unia Europejska odpowiada 50-procentowym cłem na amerykańską whiskey.
- Kanada podtrzymuje retorsyjne taryfy na wybrane produkty z USA.
- Chiny mogą wprowadzić dodatkowe restrykcje wobec amerykańskich firm działających na ich rynku.
Czy Trump wygra gospodarczy pojedynek?
Czy strategia Trumpa przyniesie sukces? Tego jeszcze nie wiadomo. Protekcjonizm może dać krótkoterminowe korzyści dla wybranych sektorów, ale istnieje ryzyko, że eskalacja konfliktów doprowadzi do osłabienia globalnej pozycji USA. Wojna celna to gra o wysoką stawkę – pytanie, czy Trump zdoła ją wygrać, czy też doprowadzi do gospodarczej izolacji Stanów Zjednoczonych.
źródło zdjęcia: https://x.com/PopCrave/status/1899224873899118836/photo/1
Adam Wójcicki