Paweł Szopa, twórca odzieży patriotycznej spod marki „Red is Bad”, wyszedł na wolność, wpłacając poręczenie majątkowe w nietypowej walucie. Według ustaleń portalu TVP Info, biznesmen uiścił zabezpieczenie w wysokości ponad dwóch bitcoinów – co przy 4 lutego wycenie jednej kryptowaluty na ponad 400 tys. zł, daje sumę bliską milionowi złotych. Decyzja ta była rezultatem uchylenia tymczasowego aresztowania, gdyż prokuratura uznała, że przesłanki do stosowania izolacyjnego środka już nie występują.
"Mały świadek koronny"
W rozmowie z TVP Info rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Przemysław Nowak, podkreślił, że Paweł Szopa złożył wyjaśnienia, co umożliwiło mu opuszczenie aresztu na warunkach stosowania środków wolnościowych. Jednocześnie pojawiły się spekulacje, czy biznesmen, który formalnie ma status „małego świadka koronnego”, przekaże prokuraturze wszystkie informacje dotyczące afery w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Choć nie jest to prawny termin, powszechnie używa się go w odniesieniu do podejrzanych, którzy decydują się na współpracę z organami ścigania, licząc na nadzwyczajne złagodzenie kary na podstawie art. 60.
Nie sposób nie zauważyć, że Paweł Szopa, jako główna postać przedsięwzięcia, która osiągnęła znaczne zyski, teraz zdaje się „uczciwie” współpracować z prokuraturą. Jednakże komentatorzy ostrzegają – choć nazwa „mały świadek koronny” brzmi atrakcyjnie, wszystko zależy od wyników dalszych przesłuchań i wyjaśnień. W praktyce, ostateczne rozstrzygnięcie, czy zostanie zastosowane złagodzenie kary, zapadnie dopiero na zakończenie procesu sądowego.
W tle całej afery, która wiąże się z nieprawidłowościami w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, nadal ciąży ryzyko, że zmiany polityczne mogą przełożyć się na dalsze losy uczestników tej sprawy – a w najgorszym przypadku, to właśnie Szopa może okazać się jedynym skazanym.
Źródło: TVP Info
źródło zdjęcia:
Cezary Majewski
