WAŻNE

Błąd dentystki: usunęła zęby bez potrzeby. Sąd nie miał wątpliwości

Opublikowano dnia 05.07.2025 18:21 przez Robert Bagiński
Błąd dentystki: usunęła zęby bez potrzeby. Sąd nie miał wątpliwości

Lekarka stomatolog popełniła błąd diagnostyczny, który doprowadził do niepotrzebnej ekstrakcji trzech zębów. Choć pacjentka zgłosiła sprawę po kilku latach, Sąd Najwyższy uznał, że leczenie miało charakter czynu ciągłego, a karalność nie uległa przedawnieniu. Dentystka została ukarana naganą i upomnieniem.

Sprawa dotyczy lekarki Joanny K., do której pacjentka Anna S. zgłosiła się po raz pierwszy w czerwcu 2017 roku. Celem było przygotowanie protezy, ale w toku leczenia, w lipcu 2018 r., lekarz wyrwała pacjentce aż trzy zęby. W kolejnych latach kobieta zaczęła dostrzegać pogorszenie warunków zgryzu. Ostatecznie w 2020 r. zmieniła dentystę, który rozpoznał poważne błędy i wady wynikające z wcześniejszych działań.

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej postawił lekarce dwa poważne zarzuty: błędną diagnozę oraz braki w dokumentacji medycznej m.in. brak opisu zdjęć RTG. Okręgowy Sąd Lekarski uznał winę Joanny K., podkreślając, że jej działania były sprzeczne z wiedzą medyczną oraz zasadami etyki. W efekcie nałożono jedną z najwyższych kar: roczne zawieszenie prawa wykonywania zawodu.

Dokumentacja i powaga zawodu

Sąd I instancji podkreślił, że nieuzasadnione usunięcie zębów nie tylko pogorszyło stan zdrowia pacjentki, ale również nadszarpnęło zaufanie do zawodu stomatologa i protetyka. Błąd nie prowadził do osiągnięcia zamierzonego efektu protetycznego, a wręcz odwrotnie, wywołał dodatkowe problemy.

Lekarka odwołała się od wyroku do Naczelnego Sądu Lekarskiego, powołując się m.in. na przedawnienie. Ten jednak uznał, że działania Joanny K. miały charakter ciągły, a za koniec leczenia należy uznać datę ostatniej wizyty w 2020 r. Oznacza to, że okres karalności (5 lat) nie został przekroczony.

Naczelny Sąd Lekarski ostatecznie złagodził sankcję. Zamiast zawieszenia, orzekł karę nagany za błąd diagnostyczny oraz upomnienie za braki w dokumentacji. Sąd uznał, że skutki leczenia musiał finalnie naprawiać inny lekarz, co potwierdza nieprawidłowość pierwotnych działań.

SN podtrzymuje odpowiedzialność

Joanna K. i jej obrońca wnieśli kasację do Sądu Najwyższego, domagając się umorzenia postępowania lub uniewinnienia. Argumentowali, że zarzuty się przedawniły, a leczenie było zgodne z wiedzą medyczną. Sąd Najwyższy nie podzielił tej argumentacji.

„Czy ten zabieg kończył się w momencie wyrwania trzeciego zęba i kiedy kończył się cały proces leczenia?”

- zapytał retorycznie sędzia Wiesław Kozielewicz. I wyjaśnił, że leczenie trwało do kwietnia 2020 roku, a więc mieści się w granicach karalności określonych w ustawie.

Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdził, że postępowanie przeprowadzone zostało prawidłowo, a kluczowa w całej sprawie była dokumentacja medyczna.

„Dokumentacja leczenia jest kluczowym dokumentem świadczącym o tym, jakie wobec pacjenta były stosowane procedury medyczne. W oparciu o wiarygodne dokumenty inny lekarz może dokonać wyboru sposobu leczenia”

- podkreślił sędzia Kozielewicz.

Robert Bagiński

Najciekawsze opinie

Ostatnie wiadomości