WAŻNE

Rewolucja w kontrolach PIP: inspektorzy będą mogli więcej

Opublikowano dnia 04.07.2025 10:44 przez Robert Bagiński
Rewolucja w kontrolach PIP: inspektorzy będą mogli więcej

Już nie poproszą, teraz będą decydować. Państwowa Inspekcja Pracy otrzyma nowe kompetencje, by skuteczniej walczyć z patologiami rynku pracy. Nowelizacja wynikająca z rewizji KPO przewiduje m.in. możliwość przekształcania umów cywilnoprawnych w etaty oraz zdalne kontrole i wyższe kary dla nieuczciwych pracodawców. Wszystko po to, by skończyć z fikcyjnym samozatrudnieniem i wypychaniem pracowników na umowy śmieciowe.

Skargi pracowników podstawą kontroli

Projektowane zmiany w kompetencjach PIP nie oznaczają masowego przekształcania wszystkich kontraktów cywilnoprawnych w umowy o pracę. „Nie będziemy masowo zmieniać umów cywilnoprawnych na etaty, a jedynie działać w przypadkach niebudzących wątpliwości” – zapewnia główny inspektor pracy Marcin Stanecki w rozmowie z PAP.

Państwowa Inspekcja Pracy ma zyskać nowe narzędzia władcze, a to oznacza, że inspektorzy nie będą już ograniczać się do rekomendacji. „Już nie będą prosić, tylko obligować do określonego zachowania” – podkreśla szef PIP.

Podstawą interwencji mają być skargi pracowników, na podstawie których inspektorzy ocenią, czy kontrakt zawarty jako umowa cywilnoprawna faktycznie spełnia przesłanki stosunku pracy. „W praktyce okazało się, że uszczęśliwianie etatami na siłę się nie sprawdza” – zaznaczył Stanecki.

Kontrola zdalna i podpis elektroniczny

Jednym z istotnych elementów reformy będzie możliwość przeprowadzania zdalnych kontroli. Inspektorzy nie będą już musieli fizycznie odwiedzać zakładów pracy - analizę dokumentacji będzie można przeprowadzać mailowo, a protokoły podpisywać elektronicznie. To rozwiązanie ma oszczędzić czas i zwiększyć skuteczność nadzoru. „Dla naszych inspektorów byłoby to uzupełnienie kontroli stacjonarnych, bo takie rozwiązanie oszczędza czas” - wskazał główny inspektor pracy.

Wyższe kary dla nieuczciwych pracodawców

Równolegle z nowymi narzędziami nadzoru, planowane są podwyżki mandatów za naruszenia prawa pracy. Dziś średnia wysokość mandatu to zaledwie 1300 zł - według szefa PIP to zbyt mało, by skutecznie odstraszać. „Żeby inspektor nie był pośmiewiskiem, musi mieć możliwość nałożenia realnej sankcji” – tłumaczy Stanecki.

Nowe przepisy mają umożliwić nakładanie mandatów do 10 tysięcy złotych, czyli na poziomie znanym z ustawy o zatrudnianiu cudzoziemców. Kary mają być elastyczne i dostosowane do możliwości przedsiębiorcy - uwzględniane będą m.in. warunki majątkowe i osobiste, jak liczba osób na utrzymaniu.

Priorytet: wynagrodzenia i realne nadużycia

W ocenie głównego inspektora pracy, najwyższe kary powinny dotyczyć najpoważniejszych naruszeń, zwłaszcza niewypłacania wynagrodzeń. „Uważam, że tu kary powinny być bardzo wysokie, bo nie ma nic bardziej bulwersującego niż nieotrzymanie wynagrodzenia” - stwierdził Marcin Stanecki.

Jednocześnie zaznaczył, że mniejsze uchybienia formalne, jak braki dokumentacyjne w aktach pracowników, powinny być traktowane łagodniej niż dotychczas.

Termin: do połowy 2026 roku

Zmiany w uprawnieniach PIP są częścią zrewidowanego Krajowego Planu Odbudowy, który zatwierdzili ministrowie finansów i gospodarki UE. Zgodnie z zapowiedziami, nowe przepisy mają wejść w życie do czerwca 2026 roku.

Nowa PIP to nie tylko kontroler, ale i egzekutor przepisów prawa pracy. Reforma ma na celu zwiększenie skuteczności nadzoru i zapewnienie realnej ochrony pracowników, bez ideologii, lecz z konkretnymi narzędziami.

Robert Bagiński

Najciekawsze opinie

Ostatnie wiadomości