Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało oświadczenie, w którym stanowczo dementuje fałszywe informacje krążące w przestrzeni publicznej. Chodzi o rzekome plany narzucania szkołom nauczania języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego – w miejsce niemieckiego, francuskiego czy innych języków nowożytnych. Resort mówi wprost: to fake news.
Kto decyduje o drugim języku obcym?
W polskim systemie edukacji to dyrektor szkoły, a nie ministerstwo, decyduje o tym, jaki język obcy będzie nauczany jako drugi – czyli ten, którego uczniowie uczą się od VII klasy szkoły podstawowej i kontynuują w szkole ponadpodstawowej. W katalogu dostępnych języków znajdują się m.in.:
- niemiecki,
- francuski,
- hiszpański,
- portugalski,
- chiński (mandaryński),
- japoński,
- wietnamski.
Nie ma przy tym żadnego obowiązku konsultowania tej decyzji z Ministerstwem Edukacji. Szkoła może więc dowolnie wybrać język spośród uznanych języków nowożytnych.
MEN: Nie było i nie będzie zachęt do nauczania języka ukraińskiego
Ministerstwo Edukacji wprost podkreśla, że nie planuje żadnych zachęt, grantów ani rekomendacji, które miałyby skłaniać szkoły do wprowadzania języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego. Takie deklaracje mają zastosowanie zarówno wobec uczniów obywatelstwa polskiego, jak i tych pochodzących z Ukrainy – niezależnie, czy mówimy o imigrantach czy uchodźcach wojennych.
Stanowisko ministerstwa można odczytać jako reakcję na napięcia społeczne narastające wokół integracji uchodźców w systemie edukacji. W sferze publicznej – także tej internetowej – coraz częściej pojawiają się teorie o rzekomym „uprzywilejowaniu” uczniów z Ukrainy kosztem polskich dzieci. Oświadczenie MEN ma na celu przeciwdziałanie dezinformacji, która może prowadzić do społecznych podziałów i eskalacji nastrojów niechęci.
Edukacja a polityka tożsamości
Sprawa języka ukraińskiego w polskich szkołach to kolejny przykład, jak polityka tożsamości przenika do sfery edukacyjnej. Współczesna szkoła staje się miejscem, gdzie styka się wiele oczekiwań – od narodowych po integracyjne. Choć język ukraiński może być wartościowym zasobem dla niektórych środowisk lokalnych, jego obecność w programach nauczania powinna wynikać z potrzeb społeczności szkolnej, a nie z odgórnych nakazów czy domniemanych nacisków.
Oświadczenie MEN zamyka spekulacje, a jednocześnie odwołuje się do zasadniczej kwestii: autonomii szkoły i profesjonalizmu kadry kierowniczej. To dyrektorzy – znający potrzeby swoich uczniów – podejmują decyzje programowe, nie politycy czy komentatorzy medialni.
źródło zdjęcia: x
Marlena Matuszczyk